Dodaj do ulubionych

Inspekcja po żubrzej aferze

Inspekcja Lasów Państwowych skontroluje wszystkie przypadki eliminacji żubrów w Nadleśnictwie Borki w latach 2012–2016. Decyzję taką podjął z początkiem 2017 r. dyrektor generalny LP po serii artykułów na portalu OKO.press.pl, które ujawniły proceder odpłatnego eliminowania żubrów określonych jako „stare, lichego zdrowia, nieprzydatne do rozrodu”.


O zgodę na odstrzał dziesięciu sztuk ze stada żubrów wystąpiło Mazurskie Nadleśnictwo Borki argumentując, że chodzi o usunięcie osobników starych i słabego zdrowia. Miały one zostać wystawione na polowanie i sprzedane, jak donosi OKO.press, za odstrzał jednej sztuki można zarobić nawet do 70 tys. zł. Portal wraz z Greenpeace Polska zorganizował akcję zbierania podpisów pod petycją do premier Beaty Szydło o zakaz komercyjnego odstrzału żubrów. Do 10 stycznia podpisało ją ponad 50 tysięcy osób.
Po nagłośnieniu tej sprawy dyrektor generalny Lasów Państwowych zdecydował, że inspekcja LP skontroluje wszystkie przypadki eliminacji żubrów w Nadleśnictwie Borki w latach 2012–2016.


 – Odstrzał osobników (chorych, słabych lub zbyt licznych na danym terenie), od zawsze był przykrym, lecz niezbędnym elementem strategii programu odtwarzania i ochrony populacji żubra. Strategia odniosła ogromny sukces i dlatego zrobimy wszystko co możliwe, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości, jakie mogą jej dotyczyć – stwierdził Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny LP. Zgodnie z jego decyzją z 9 stycznia, do czasu zakończenia kontroli, czyli do 31 stycznia 2017 r., nadleśnictwo nie będzie sprzedawało praw do odstrzału żubrów. Jeśli w tym czasie zajdzie potrzeba eliminacji wybranych osobników ze względów sanitarnych, dokonają jej nieodpłatnie uprawnieni do tego pracownicy LP.


Kontrola dotyczy Nadleśnictwa Borki (RDLP Białystok), ponieważ to tam na ogół przewożone są te osobniki z zamkniętych hodowli, rezerwatów i zagród pokazowych w Polsce, które w ocenie komisji złożonych z naukowców i specjalistów muszą zostać wyeliminowane.
Przypomnijmy, że żubry w Polsce na początku XX wieku były gatunkiem praktycznie wymarłym. Staraniem naukowców, przyrodników i leśników odtworzono ich populację na bazie ledwie siedmiu osobników ocalałych w hodowlach (stąd charakterystyczne dla chowu wsobnego problemy m.in. z odpornością). Dziś mamy już w Polsce blisko 1600 żubrów, z czego ogromną większość – ponad 1300 – w stadach wolno żyjących, a pozostałe w zamkniętych hodowlach, rezerwatach i zagrodach pokazowych.


Żubry są w Polsce gatunkiem objętym ochroną ścisłą; eliminacja pojedynczych osobników jest możliwa tylko wtedy, jeśli podyktowane jest to interesem całej populacji, a odpowiednią zgodę wyda GDOŚ. Uzasadnieniem do odstrzału jest m.in. choroba zakaźna (np. gruźlica, która jest u żubrów nieuleczalna przy obecnym stanie wiedzy naukowej), niekorzystny genotyp, obrażenia lub inne objawy wpływające na zbyt słabą kondycję danego żubra, by mógł on być zaakceptowany przez stado, a także zbyt duża liczebność stada, które nie jest w stanie wyżywić się na danym terenie. Takie oceny i rekomendacje dokonywane są przez komisje złożone z naukowców i specjalistów. Odstrzały są prowadzone zarówno w stadach na terenie parków narodowych, jak i jednostek Lasów Państwowych. – To są trudne decyzje, ale musimy brać pod uwagę wszystkie czynniki, które mogą zmniejszać szanse na przeżycie i utrzymanie stada jako całości. Żubrów co roku nam przybywa, ale jeszcze pozostają gatunkiem zagrożonym. Dlatego ważniejsza jest ochrona całej populacji, niż interes pojedynczych osobników – tłumaczy prof. Wanda Olech-Piasecka, dziekan wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów.


OKO.press zapowiedziało już, że nie zostawia sprawy. Portal przygotowuje kolejne publikacje aż do uzyskanie całkowitego zakazu komercyjnych polowań na żubry.
Żródło: OKO.press, lasy.gov.pl

 




Dodano 14:54 12-01-2017


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama