Dodaj do ulubionych

Wyliczanie stawek

Publikujemy list naszego Czytelnika dotyczący sposobu wyliczania stawek za prace leśne.

Jestem prenumeratorem „Nowej Gazety Leśnej” – dobra lektura na wolne chwile. Ponieważ wielkimi krokami zbliża się pora przetargów na 2013 rok, chciałbym poruszyć temat wyliczania  stawki za poszczególne prace.


Myślę, że warto porównać sposoby wyliczania stawki za poszczególne prace.


W „moim” nadleśnictwie w 2012 r. wprowadzono rozliczenie wg „Katalogów norm czasu dla prac leśnych”. Tak naprawdę wcześniej nadleśnictwo też stosowało katalogi, tylko później pracowaliśmy za stawkę średnią. m³


Największą bolączką przetargu na ten rok było zastosowanie jednej stawki na zrywkę półpodwieszoną i zrywkę drewna stosowego. Teraz dłużycę zrywamy po kosztach, a nawet ze stratą.


Pracujemy w Bieszczadach i zrywka buka na odległość 1000 m to ok. 18 zł/m³. Liczyliśmy, że wyrównamy stratę na drewnie stosowym, ale na razie jest go mało. Porównując dla przykładu pierwsze cztery miesiące roku 2011 (cena ważona) z tym samym okresem roku 2012 (cena wg katalogu), przy zrywce ponad 3000 m³ jesteśmy ok. 20 000 zł do tyłu. A liczę tylko pieniądze za zrywkę, bez brania pod uwagę wzrostu cen paliwa, części do maszyn i ZUS-u dla pracowników.


Wracając do tematu: jestem ciekaw, w jaki sposób inni rozliczają pracę swoich pracowników? Przy stawce za roboczogodzinę sprawa jest prosta, ale przy płaceniu za wyrobiony sortyment sprawa się komplikuje z racji wykonywania wielu prac.


Szukałem różnych programów komputerowych, ale żaden mi „nie pasował”. Próbowałem przepisywać kwity i „wrzucać” dane do Excela – przy każdym numerze wpisywałem nazwisko pracownika, miesiąc wykonania pracy, stawkę za sortyment. Potem filtr, wydruk i gotowe. Zajmowało to jednak masę czasu.


Później dzięki pomocy zaprzyjaźnionych pracowników nadleśnictwa dostałem kilka wydruków i plików z programu SILP. To jest to! Na koniec miesiąca otrzymuję plik z pozyskaniem za dany miesiąc, numery sztuk, sortymenty, oddział. Dodaję te dane do bazy, przy numerze sztuki wpisuję numer kwitu, nazwisko pracownika i stawkę. I gotowe.


Takie rozwiązanie ma jeszcze taką zaletę, że gdy zerwane sztuki są odbierane „na lesie”, bez ponownego odbioru na składzie, wiem ile i czego zostało mi „na lesie”, a pracownicy nie podają zrywki do przodu, ponieważ łatwo to sprawdzić.


Jeżeli kogoś z Czytelników „Nowej Gazety Leśnej” zainteresowało to co napisałem, proszę o kontakt ze mną przez redakcję „Nowej Gazety Leśnej”. Opracowałem sobie szablon w Excelu do obliczania stawek za prace z katalogu wg roboczogodzin. Wpisujemy wartość roboczogodziny i wychodzi stawka za m³ na odpowiedniej odległości i stopniu trudności – można to wykorzystać również w drugą stronę.


Wpisujemy swoją stawkę za roboczogodzinę (można wyliczyć np. jaka była za poprzedni rok), w odpowiedniej pozycji masę przewidzianą przez nadleśnictwo i wychodzi nam wartość za cały pakiet, dzielone przez masę mamy średnią cenę za m³.


Od redakcji: z uwagi na nieformalną współpracę z nadleśnictwem autor listu prosił o niezamieszczanie jego nazwiska.. Kontakt z naszym Czytelnikiem poprzez e-mail: redakcja@gazetalesna.pl

 




Dodano 15:35 07-08-2012


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama