Ekologianie go nie kochają

”Najlepszym ekologiem jest leśnik i był nim kiedy jeszcze nie znano słowa ekologia” – z profesorem Januszem Sową z wydziału leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, przewodniczącym Rady Naukowej Leśnictwa przy Prezesie Rady Ministrów rozmawia Magdalena Bodziak

GAZETA LEŚNA: Kim są ekologianie?
Prof. Janusz Sowa: Ekologianie to ludzie, którzy uważają, że przyroda da sobie radę bez udziału człowieka, a to, jak dowodzi historia lasów i leśnictwa, nie jest możliwe. Nazywani są też ekocentrystami, albo pseudoekologami, ale ja wolę nazwę ekologianie.

GL: Brzmi to jak filozofia, ale jest także ironiczne.
Prof. Janusz Sowa: W pewnym sensie tak, bo ekologianie nie mają argumentów merytorycznych, systemowych, bezsprzecznie słusznych dla systemu przyrodniczego jakim jest las. Bardzo dobrze widać, że motywuje ich nieustająca chęć prowadzenia specjalistycznych, wąsko zakresowych badań, zdobywanie grantów i uzyskiwania na nie środków finansowych, wypychania z decydowaniu o lesie profesjonalnie przygotowanych specjalistów – leśników.
Głośny konflikt z nimi pojawił się między innymi przy okazji katastrofy ekologicznej w Puszczy Białowieskiej. Ekologianie nie chcą zrozumieć, że Puszcza grabowieje, wypada z tych drzewostanów nie tylko świerk i sosna, ale także gatunki liściaste oraz rośliny zielne i niedługo z tego powodu będziemy mieć, znacznie mniej różnorodną, raczej puszczę grabową, a nie Białowieską. Gdyby była ingerencja człowieka, to ograniczylibyśmy rozwój graba, podsadzilibyśmy dęba, lipę i inne gatunki właściwe dla grądowych siedlisk w Puszczy, zapobieglibyśmy dramatycznemu zubożeniu bioróżnorodności. Przypomnę, że w programie Natura 2000 mamy zapisaną konieczność dbałości o niedopuszczanie do zmniejszania bioróżnorodności w terenach „naturowych”.
I taki był sens odpowiedzi dla Unii w sprawie gospodarowania w Leśnym Kompleksie Promocyjnym „Puszcza Białowieska” w trakcie wizyty kontrolnej ich ekspertów, że leśnicy chcą dbać o utrzymanie bioróżnorodności siedlisk poprzez czynną ich ochronę.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ