Dodaj do ulubionych

Polish Forestry Challenge w Połańcu

W czwartej już edycji zawodów Polish Forestry Challenge bardziej liczyła się precyzja niż szybkość wykonania zadania.

Polish Forestry Challenge to stworzone i organizowane przez wydawnictwo Lasmedia mistrzostwa operatorów maszyn leśnych. Pomysł ich organizowania zrodził się w zeszłym roku z potrzeby promowania tego trudnego, ale i wyjątkowego zawodu operatora.
– Propagujemy dzięki temu bezpieczną i wydajną pracę w lesie. W tych zawodach nie ma przegranych, najważniejsze, że zawodnicy chcą tu przyjechać i wziąć w nich udział – uzasadniał Rafał Jajor prezes Lasmedii.

Liczni na stracie
Zawody mają już swoją tradycję, pierwsza edycja odbyła się w Borsku w marcu 2017 roku, tam operatorzy zmagali się na skiderach. Następnie w lipcu tego samego roku w Koszęcinie zawodnicy rywalizowali na przyczepach zrywkowych. Z kolei w Przasnyszu, gdzie Konferencja dla zuli odbyła się w październiku ub.r., startowano na forwarderach.
Podczas poprzednich edycji tytuły mistrzów zdobyli: Radosław Przybycień (skider), Dawid Czekaj (przyczepa zrywkowa) i Tomasz Cybula (forwarder).

W każdej edycji zawodów bierze udział coraz większa liczba zawodników, co świadczy o rosnącej popularności tego przedsięwzięcia. W Połańcu było 22 zawodników – najwięcej z dotychczasowych edycji. Zawody zawsze przeprowadzane są z zachowaniem zasad BHP, a zawodnicy przechodzą prowadzoną przez sędziów odprawę oraz zapoznają się z maszyną i zasadami konkurencji. 
Do zmagań w Połańcu zostali zaproszeni ponownie operatorzy przyczep zrywkowych.

A zadanie tylko z pozoru wydawało się proste. Trzeba było przenieść ułożony w kwadracie stos wałków z jednej na drugą stronę przyczepy. Ale uwaga, przetransportowany stos musiał być ułożony również dokładnie w kwadracie – wałki pod kątem prostym.
Zawodnicy, którzy już od rana w dniu Konferencji dla zuli zgłaszali swoje uczestnictwo przyjechali z różnych stron Polski. Do rywalizacji stanęła nawet jedna kobieta – Beata Włodarczyk, która w zawodach startowała wraz ze swoim mężem Dariuszem. – To była dobra zabawa, na maszynach pracuje z doskoku, ale udało mi się wykonać zadanie lepiej niż mężowi – powiedziała GAZECIE LEŚNEJ Pani Beata. Za udział w zawodach została uhonorowana specjalnym pucharem ufundowanym przez dyrektora generalnego LP. Wręczył ją Krzysztof Knop z DG LP –

Zdajemy sobie sprawę jak ciężką pracę wykonuje operator, tym ważniejsze jest docenianie tego wysiłku – powiedział po zakończeniu zawodów przedstawiciel generalnej dyrekcji LP.

Łatwo nie było
Zawodnicy byli punktowani za precyzję i czas wykonania zadania. I to właśnie precyzja okazała się kluczowa w połanieckich Polish Forestry Challenge. Za każde „nietrafienie” wałkiem zawodnik otrzymywał sekundy karne.
I jak podsumował sędzia główny zawodów Michał Mazurek zadanie najwyraźniej przerosło nieco zawodników, bo tylko jeden z nich wykonał go bezbłędnie. – Nie był to najkrótszy czas, po prostu trzeba było bardziej zwracać uwagę na precyzję, a nie szybkość – powiedział po zawodach Mazurek.

Z czasem 4.32 sek. i bez karnej punktacji zadanie wykonał Tomasz Witczak (Usługi Leśne Witczak), który przyjechał na Konferencję dla zuli z Bedlenka koło Końskich. Jako operator pracuje od dwóch lat, wcześniej był pilarzem. – Pierwszy raz brałem udział w jakichkolwiek zawodach i od razu zająłem pierwsze miejsce – śmiał się Witczak. Przyznał, że konkurencja nie była łatwa, tym bardziej, że na co dzień pracuje na innym modelu przyczepy. – Ale opłacało się wykonać zadanie dokładniej, niż później poprawiać – podsumował Witczak. Zapowiedział, że w przyszłości chciałby zostać operatorem forwardera.

Drugi na podium stanął Marcin Szarubka z czasem 4.14 i 10 sek. karnymi, a trzeci Robert Wilk – czas 4.35 i 10 sek. karnych.
Głównym partnerem zawodów była Kompania Leśna, która ufundowała nagrody dla zwycięzców zawodów: kolejno 500, 300 i 200 zł oraz upominki dla 10 najlepszych zawodników. Wydawnictwo Lasmedia ufundowało medale w kształcie chwytaka dla zdobywców trzech pierwszych miejsc, a dyplomy i upominki dla wszystkich uczestników konkursu. Puchary i upominki przekazali również dyrektor RD LP w Radomiu i burmistrz Połańca. – Kompania leśna wspiera operatorów. Gratulujemy zwycięzcy i wszystkim uczestnikom osiągniętych wyników, jak i dokładności w wykonywaniu konkursowych zadań – powiedziała na podsumowanie zawodów Anna Szerszeń z Kompanii Leśnej.

 





Dodano 13:47 21-06-2018


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama