Letni zapłon
O pożar w lesie w letnie dni nie trudno, płoną także maszyny leśne – a to oznacza dla właściciela firmy leśnej przestoje, czekanie na zwrot z ubezpieczenia i masę problemów.
Dwunastego lipca tego roku doszło do pożaru harwestera. Miało to miejsce niedaleko miejscowości Płytnica w gminie Tarnówka. Zdarzenie okazało się tragiczne w skutkach dla maszyny, na szczęście nie ucierpiał operator, nie zapalił się też las. Straż pożarna gasiła ognisko pożaru przez około trzy godziny.
Także nieco później – 26 lipca tego roku, podczas prac przy usuwaniu pniaków zapalił się ciągnik wraz z mulczerem. Spłonął cały zestaw. Jako przyczynę zaprószenia ognia, właściciel firmy podaje zbyt wysoką temperaturę, suszę.
Niestety, takie wypadki się zdarzają – i to o wiele częściej, niż można przypuszczać.
Wystarczy pechowa iskra z wydechu, niedopałek papierosa czy niewielki wyciek łatwopalnej cieczy, i nieszczęście gotowe.
Na domiar złego, warunki pracy ciągników, harwesterów i forwarderów nie sprzyjają bezpieczeństwu przeciwpożarowemu. Jak uchronić się przed takim nieszczęściem? Czy istnieją sposoby, dzięki którym dodatkowo zabezpieczymy maszynę?
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 12:46 23-08-2019