Dodaj do ulubionych

Choroba wibracyjna

Wibracje przekazywane przez uchwyty pilarki wydają się niegroźne, ale na dłuższą metę mogą prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji, włączając trwałe uszkodzenia ciała!

Przeglądając statystyki dotyczące choroby wibracyjnej wywołanej warunkami w pracy można łatwo zbagatelizować skalę problemu.

W kraju stwierdzono w 2018 roku łącznie 13 140 osób zagrożonych drganiami mechanicznymi, co wydaje się bagatelną liczbą w porównaniu na przykład do 193 578 osób wykonujących swój zawód w otoczeniu niebezpiecznego dla zdrowia hałasu.

Co więcej, liczba pracowników narażonych na drgania z roku na rok spada, poczynając od 2008 roku (niemal 20 000 osób), aż do chwili obecnej... Ale czy to oznacza, że nie ma powodów do obaw? Wręcz przeciwnie!

Szczególnie narażeni
W leśnictwie zapadalność na chorobę wibracyjną wynosiła aż 10 proc., zgodnie z danymi pochodzącymi z 2006 roku (reszta chorób to oczywiście zakaźne i pasożytnicze, o które w warunkach leśnych stosunkowo łatwo).

Taki udział problemów powodowanych przez stały kontakt z drganiami wydaje się maleć z czasem: w 2015 roku zarejestrowano 11 przypadków zachorowań na 196 przypadków chorób zawodowych ogółem (to już jedynie 5 proc.), a w 2016 – 5 przypadków na 162 zachorowania (zaledwie 3 proc.).

Kiedy jednak przyrównamy zapadalność w sektorze leśnym do zapadalności ogólnej, zorientujemy się, że pilarze są szczególnie narażoną grupą zawodową. Zgodnie z danymi na rok 2018, około 1 proc. ogółu mężczyzn zatrudnionych w warunkach zagrożenia zapada na chorobę wibracyjną. W leśnictwie procent ten jest o wiele większy...

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 16:53 27-11-2019


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama