Dodaj do ulubionych

Przez trudy do tarczy

Pomoc jest, ale chaotyczna – tak w skrócie można określić doświadczenia z procesu otrzymywania wsparcia z tarcz antykryzysowych.

GAZETA LEŚNA była jedną z ponad trzech milionów firm ubiegających się do maja o pomoc z tarczy antykryzysowej. I nie było łatwo, nie tylko z zapoznaniem się ze szczegółowymi założeniami tarczy 1,2,3,4, ale z przebrnięciem przez biurokratyczną machinę.

Zwolnienie z ZUS: niby jest, ale…
Wydawnictwo Lasmedia jest mikrofirmą (zatrudniamy do 9 osób), więc zgodnie z tarczą nr 1 zwolnienie ze składek ZUS na trzy miesiące nam się należy jak psu micha.


Pierwsza wersja wniosku o zwolnienie z ZUS przeraża. W interenecie krążą przykłady tych wniosków i sieją postrach wśród przedsiębiorców. Okazuje się jednak, że to wnioski sprzed pandemii, i szybko są uproszczone. Potrzebna jest pomoc księgowej, ale jest lepiej.


Składamy wniosek. Początkowo każdy ma na ten wniosek otrzymać odpowiedź z ZUS. Ale okazuje się, że przychodzi kolejny miesiąc i czas na zapłacenie kolejnych składek do ZUS, a odpowiedzi na wniosek nie ma. Płacić, nie płacić? Infolinie zablokowane, dodzwonić się nie można.


Internet podpowiada, że lepiej nie płacić, bo jak zapłacisz, to może nie zwrócą, a dopłacić zawsze można, najwyżej ryzykujesz odsetki. Nie płacimy. Na naszym koncie zusowskim (do którego mamy dostęp przez PUE ZUS, czyli system informatyczny – działa to trochę jak internetowy dostęp do konta bankowego), zadłużenie w płaceniu składek narasta. Ale internet uspokaja, ZUS ma na odpowiedź czas do czerwca. Wtedy to zadłużenie ma zniknąć.


Ale jakbym się teraz starał o kredyt w banku, albo startował w przetargu publicznym, to trzeba by się tłumaczyć, że zadłużenie w ZUS jest, ale tak naprawdę go nie ma…

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ

 

 




Dodano 14:40 24-06-2020


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama