Dodaj do ulubionych

SPL z dyrektorem

Rafał Jajor

 

 

– Zul nie może pracować za darmo. Jeśli tak jest, to znaczy, że jest źle – mówi Adam Wasiak, dyrektor generalny LP na spotkaniu z działaczami Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych.

 

Spotkanie odbyło się w Gołuchowie, 6 grudnia, w Mikołajki. Przedsiębiorcy oczekujący konkretnego prezentu od dyrektora, chyba się zawiedli. Choć padło z jego ust kilka przychylnych deklaracji, to prezent, w postaci pamiątkowego upominku, dostał dyrektor i towarzyszący mu przedstawiciele LP.

Dyskusję prowadził Tadeusz Tiuchty. – Nam, jako przedsiębiorcom, potrzeba dwóch rzeczy: przestrzegania prawa i dobrej woli – mówił. – O ile nam dobrą wole łatwiej pokazać, o tyle ludziom pracującym w LP jest trudniej. Rozumiemy, że muszą do wielu problemów podchodzić bezpiecznie, ale liczymy też na dobra wolę i pójście nieco w stronę rozwiązań pozytywnych dla przedsiębiorców leśnych.

 

Przedsiębiorcy pytają

– Staramy się od lat o zmianę praktyk przy zamówieniach publicznych na usługi leśne – mówił Bronisław Raczkowski, prezes struktur SPL w Katowicach. – Po pierwsze były dyrektor generalny Marian Pigan spowodował, że cena nie jest już u nas jedynym kryterium w przetargu. Po drugie dziękuję za to, że podjęto decyzję o organizowaniu przetargów w ramach jednej RDLP jednego dnia. Ale to tylko dwie sprawy, o które nam chodzi. Wczoraj przetarg wygrała firma, która dała 1 zł za transport godzinowy. I jak tu mówić o rażąco niskiej cenie? Prawo mówi o rażąco niskiej cenie, ale nie precyzuje, co to dokładnie jest. I tu tkwi problem. Bo skoro 1 zł to nie jest rażąco niska cena, to ile jest? – pytał Bronisław Raczkowski. – Kolejna sprawa to certyfikaty dla firm leśnych. Ciągle ich niema.

– DGL wydała instrukcję bhp dla prac leśnych. W instrukcji mówi się o granicznej wysokości stosu, ale nadleśnictwa wprowadzają własne obostrzenia. Nie pozwalają stawiać tak wysokich stosów. Więc kto tu rządzi? Czy Pan, Panie Dyrektorze, czy każdy nadleśniczy osobno – pytał prowokacyjnie szef katowickiego SPL.

Bronisław Raczkowski pytał też, na jakim etapie są prace nad nowymi katalogami pracochłonności prac leśnych. Interesowało go też, czy nie można na poziomie DGLP opracować wzorcowego SIWZ dla przetargów na usługi leśne? – Teraz w każdym nadleśnictwie jest inaczej. Jedne nadleśnictwo wymaga wysokiego wadium, inne w ogóle. To narusza konkurencję wśród przedsiębiorców. Jeden musi płacić, inny nie. Jeśli już, to zróbmy tak, by wszyscy płacili. Trzeba to ujednolicić – mówił Raczkowski.

Przedstawiciel regionu katowickiego poruszył też temat terminów płatności. Zwykle to 14 dni. – Pewien nadleśniczy płacił zwykle ok. 7. dnia. I podczas kontroli dostał za to 0 pkt. Dlaczego? Przecież „do 14 dni” znaczy, że można zapłacić 1., 7. czy 14 dnia – mówił Raczkowski. – I jeszcze sprawa dyżurów przeciwpożarowych. Nadleśnictwa wymagają od nas, byśmy w razie pożaru byli w gotowości, ale za to nie płacą.

– Kwestia rażąco niskiej ceny to właśnie kwestia dobrej woli. Nadleśniczy w tej sprawie może coś zrobić, ale nie musi. Czy jest klimat, by polecić nadleśniczym, by np. przy obniżeniu ceny o 30% i więcej, reagowali i prosili o szczegółowe wyliczenia? – pytał dyrektora Tadeuisz Tiuchty.

 

Zdjęcie: Facebook

 

(...)

 

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ

 

 

 




Dodano 13:23 28-12-2012


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama