Dodaj do ulubionych

JUBILEUSZ GAZETY LEŚNEJ

To już 10 lat odkąd GAZETA LEŚNA jest na rynku. Misją zespołu od początku była praca nad profesjonalizacją branży leśnej.

Pierwszy numer GAZETY LEŚNEJ ukazał się we wrześniu 2011 roku. Miał jedynie 42 strony i zupełnie inny wygląd. Nie było jeszcze naszych stałych rubryk takich jak Okiem adwokata, Ogłoszeń drobnych, Wypadku, Strefy operatora – one powstały z biegiem lat i stały się nieodłączną częścią naszej Gazety.


Pierwszy dodatek, poświęcony targom, ukazał się rok później, w 2012 odbyła się również pierwsza nasza impreza – Konferencja dla zuli w Spychowie.


Od tego czasu Gazeta zmieniła się nie do poznania. Pojawiły się nowe działy, dodatki, tematy numeru. Nie zmieniła się jedynie misja: od lat działamy na rzecz profesjonalizacji branży, poprawy bezpieczeństwa pracy, rozwoju przedsiębiorców leśnych i promocji zawodu operatora maszyn leśnych.
Organizujemy cykliczne imprezy branżowe i tematyczne, w których udział jest bezpłatny.

Zamieszczamy bezpłatne ogłoszenia, bezpłatne porady prawnika, a w czasie Forest SHOW zapewniamy bezpłatną Strefę dzieci. Można zawsze zwrócić się do nas o pomoc w rozwiązaniu problemu w prowadzeniu leśnego biznesu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Rady i wsparcie
Dość szybko Gazeta zyskała grono stałych prenumeratorów, które z roku na rok stawało się coraz liczniejsze. Od pierwszego wydania zaprenumerował gazetę Ryszard Dąbrowski, który przepracował w Lasach Państwowych 40 lat.


– Będąc po „ciemnej stronie mocy” chciałem poznać także opinie drugiej strony tzn. zakładów świadczących usługi. Wysoko oceniam miesięcznik, najlepszy dowód to fakt, że przeszedłem na emeryturę, a prenumeratę w dalszym ciągu opłacam, pozwala mi być w temacie. Wysoko oceniam prezentację techniki na łamach, cenię porady prawne przeznaczone dla wykonawców – wylicza Ryszard Dąbrowski i od razu doradza, by na łamach Gazety zająć się problemami z jakimi borykają się małe zule, które pracują jako podwykonawcy.

Jego zdaniem jednym z ważniejszych problemów branży jest praktyka zaniżania cen w przetargach przez duże zule, które później zlecają te prace mniejszym firmom, często zmuszonym warunkami życiowymi do podjęcia takiej pracy. A duży zul jeszcze od takich podwykonawców zbiera haracz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Projekt GAZETY LEŚNEJ wspierają firmy z branży leśnej, z wieloma z nich współpracujemy od samego początku istnienia. – Pamiętam sam początek, kiedy jako Fortech Serwis zdecydowaliśmy się wykupić czwartą stronę okładki pierwszego numeru. Był to dobry prognostyk zarówno dla naszej współpracy, jak i Gazety, która stała się ważnym głosem środowiska przedsiębiorców leśnych – mówi Leszek Hoffman, dyrektor ds. sprzedaży w firmie Fortech Serwis Maszyny dla Leśnictwa, która od lat zajmuje się dystrybucją maszyn leśnych.

– Doceniamy profesjonalizm w prezentowaniu zagadnień technicznych leśnictwa, a także propagowanie, jakże istotnych, prawidłowych i bezpiecznych technologii pracy w lesie. Gratulujemy bezkompromisowości w podejmowaniu trudnych tematów dotyczących współpracy z Lasami Państwowymi, jak i samego środowiska wykonawców prac leśnych. Z sympatią wspominamy organizowane przez Gazetę „konferencje”, które z czasem stały się małymi targami i czekamy na następne, będące dla nas okazją do prezentacji naszych maszyn, a także spotkań z klientami – dodaje Leszek Hoffman.


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Współpraca i rozwój  
Gazeta mogła przez te wszystkie lata liczyć nie tylko na recenzje, rady prenumeratorów i reklamodawców, lecz także fachową pomoc specjalistów z wielu dziedzin. Udało nam się zaprosić do współpracy naukowców, prawników, dziennikarzy, a także leśników, którzy publikowali na naszych łamach.

 

 

 

 

 

 

 

 

Kacper Borowski opisuje od 2017 roku stare modele maszyn leśnych. – W latach szkolnych język polski nie był moim ulubionym przedmiotem szkolnym i nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę pisał teksty do gazety. Jednakże nie tylko język polski jest tu przydatny. Większość dostępnych informacji o opisywanych przeze mnie maszynach jest w oryginale w języku szwedzkim, rosyjskim, niemieckim oraz sporadycznie angielskim. Tworzenie cyklu Historii z Lamusa pozwala mi więc na rozwijanie znajomości tych języków, również fachowego słownictwa związanego z działaniem maszyn i ich podzespołów – zaznacza Kacper Borowski i dodaje, że chociaż pisanie do gazety jest czasochłonne zajęcie, to z daje mu sporo satysfakcji.

– Opisywane pojazdy były produkowane w przeszłości, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu. Wówczas nie było możliwości zamieszczania wszystkiego w internecie, stąd dotarcie czasami do opisów i zdjęć jest nie lada wyzwaniem. Mimo to, pisanie stało się moją pasją, a współpraca z GAZETĄ LEŚNĄ wpłynęła na mój rozwój osobisty, za co jestem wdzięczny redakcji – uzasadnia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Niezwykle ważne dla naszych Czytelników są porady prawne jakie w każdym numerze zamieszcza mecenas Łukasz Bąk, którego w redakcji nazywamy „naszym prawnikiem”. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

– Kontakt z Gazetą był moją furtką do środowiska leśnego. Dzięki tej współpracy poznałem wiele sympatycznych osób, które poświęcają się dla pracy w lesie i od których uczę się przedsiębiorczości. To zatem GAZECIE LEŚNEJ zawdzięczam branżowe kontakty, za co jestem niezmiernie wdzięczny. Za sukcesem Gazety stoją ludzie, których regularnie spotykam na pokazach maszyn leśnych. To świetne, koleżeńskie grono dziennikarskich zapaleńców. Gdyby nie ten „dream team” miesięcznik nie spełniłby swojej misji z takim powodzeniem. Magazyn jest bowiem miejscem, gdzie ludzie utrudzeni zmaganiami z nadleśnictwami mogą znaleźć wysłuchanie i pomoc. Być częścią grona adresatów tych potrzeb to dla mnie zaszczyt – mówi Łukasz Bąk.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W ramach naszej misji na rzecz profesjonalizacji branży zależy nam również na upodmiotowieniu pracowników firm leśnych. Dlatego z uporem nazywamy ich zulowcami (a nie ZUL), a ich firmy zulami (a nie ZUL-ami). Firmy leśne i ich pracownicy zasługują na to, by mieć własne nazwy, a nie takie tworzone, często zresztą nieporadnie, na bazie skrótu od „zakład usług leśnych”.


Zul, zulowiec, zulowanie – to nowe słowa, ale przyjęły się już wśród naszych Czytelników i jesteśmy przekonani, że z czasem wejdą na stałego do słownika języka polskiego.




Dodano 11:00 30-08-2021


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama