Dodaj do ulubionych

W fabryce Palmsa


Jak wygląda produkcja najpopularniejszych europejskich przyczep zrywkowych? Po fabryce w estońskiej miejscowości Palmse oprowadza nas sam właściciel, Anti Puusep.

Podróżując po Estonii trudno uwierzyć, że kraj ten jeszcze 20 lat temu był sowiecką republiką. Zero biurokracji, dobre drogi, elektroniczne dowody osobiste, wszechobecny Internet, wzrost PKB sięgający 10% rocznie – to wszystko sprawia, że kraj ten nazywany bywa „bałtyckim tygrysem”.

Europejski lider
I właśnie w Estonii, daleko na uboczu, mieści się największa fabryka przyczep i żurawi leśnych w Europie. Produkuje się tutaj 2000–2500 maszyn rocznie. Jako maszynę traktujemy tu to co zamawia klient, czyli np. przyczepę z żurawiem albo sam żuraw (są czasami przez klientów montowane samodzielnie na ciągniku).
Tylko w Polsce w ubiegłym roku sprzedało się 265 maszyn Palms. Samodzielnych żurawi trafiło do nas niewiele, głównie były to kompletne przyczepy zrywkowe. W sumie w ciągu ostatnich pięciu lat trafiło na nasz rynek prawie 800 nowych maszyn tej marki.
– Z tego co wiem moi najwięksi konkurenci produkują w roku zaledwie kilkaset przyczep – mówi Anti Puusep, założyciel i konstruktor Palmsa. – W wielu krajach jest także dużo małych firm, których możliwości produkcyjne nie przekraczają kilkudziesięciu egzemplarzy rocznie.
Palmse Mehaanikakoda, bo tak brzmi pełna nazwa firmy, powstała 20 lat temu. Obecnie w jej ofercie znajduje się osiem modeli żurawi i tyleż samo modeli przyczep. Od zeszłego roku wszystkie żurawie Palmsa mają szerokokątne zgięcie. Powstają w nowoczesnej hali montażowej, spawane przez automatyczne japońskie roboty.
 

Paweł Bąk

 

(...)

 

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

 

 

WIĘCEJ

 

Anti Puusepp, założyciel i konstruktor Palmsa

 

Jeden z ostatnich etapów produkcji – kładzenie hydrauliki. W większość modeli Palmsa olej hydrauliczny na prostych odcinkach żurawia prowadzony jest nie w przewodach hydraulicznych, lecz w metalowych rurkach. Rurki odporniejsze są na uszkodzenia, a ponadto w razie przetarcia przewodu wystarczy wymienić jedynie kilkunastocentymetrowy odcinek, a nie kilka metrów przewodu




Dodano 10:20 30-03-2013


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama