Dodaj do ulubionych

500 Sampo trafiło do Polski


Pięćsetne Sampo w Polsce! Hasło to nie oznacza, że w naszych lasach pracuje już 500 żółtych harwesterów trzebieżowych tej marki. Oznacza natomiast, że tyle maszyn leśnych wyszło z fińskiej fabryki w całej jej historii.I właśnie maszyna z numerem bocznym 500 trafiła do Polski.
Jubileuszowy harwester kupił Wiesław Radomski, przedsiębiorca leśny z Piękocina pod Miliczem. Milicz, położony 60 km na północ od Wrocławia, kojarzy się wszystkim ze słynnymi Stawami Milickimi, które przy okazji, dzięki uprzejmości Pana Wiesława i jego żony Moniki, miałem okazję zobaczyć. Wróćmy jednak do lasu.

W Dolinie Baryczy
Zakład Usług Leśnych Wiesław Radomski, bo tak brzmi pełna nazwa firmy, działa od 17 lat. – Zaczynałem od zrywki konnej – wspomina szef. Dziś, choć na firmowym podwórku stoi wiele maszyn, konie w stajni ciągle są. I jak zapewnia Pan Wiesław, nieraz jeszcze się w lesie przydają, bo teren jest trudny, podmokły i nie wszędzie da się wjechać dużym sprzętem.
Dziś firma pracuje na terenie dwóch nadleśnictw: Milicz i Żmigród. – Wcześniej wykonywaliśmy usługi jeszcze dla innych nadleśnictw: Legnicy i Lubina, ale ze względu na koszty pośrednie, zrezygnowaliśmy z możliwości przystępowania do przetargu – mówi przedsiębiorca.
W Miliczu Pan Wiesław jest liderem konsorcjum skupiającego ok. 20 firm i obsługującego całe nadleśnictwo. Rocznie konsorcjum pozyskuje i zrywa ponad 130 tys. kubików, z czego mniej więcej połowę w użytkach rębnych, a połowę w przedrębnych.
Konsorcjum zatrudnia łącznie ok. 60 drwali, ale oczywiście z pracownikami sezonowymi zatrudnienie jest większe, dochodzi do 600 osób. Tylko w firmie Pana Wiesława na stałe pracuje teraz ok. 40 osób. – Ale przez przedsiębiorstwo w ciągu 17 lat przewinęło się ok. 160 osób. Zostali ci, którzy chcą z nami pracować. I za to dziękujemy – mówi Pan Wiesław.
– Wiele prac musimy wykonywać ręcznie, pilarkami, bo pozyskujemy sporo drewna liściastego. Z ogólnej masy 132 tys. kubików ok. 90 tys. to drewno iglaste, reszta to drewno liściaste, głównie buk i dąb – mówi Wiesław Radomski.
W Dolinie Baryczy poziom wód gruntowych jest bardzo wysoki. Sporo pozyskuje się tu olszy na bagnach, na bardzo ciężkich pozycjach. – Bywa tak, że 10 ha trzebieży trzeba zrobić szybko, nim grunt nie rozmarznie. Wchodzi wówczas na taką pozycję od razu kilka grup drwali z kilku stron, by zdążyć przed odwilżą – mówi przedsiębiorca.
Na tym terenie drzewostany są przebudowywane: pod sosną sadzony jest buk, a sosna sukcesywnie usuwana. Problemem jest wprowadzona tu 20–30 lat temu czeremcha, która wbrew obecnym intencjom leśników, rośnie na potęgę. Sporo jest też prac hodowlanych. Jedno leśnictwo to często ponad 70 ha do koszenia, a bywa, że kosić na tutejszych mokrych siedliskach trzeba dwa razy w roku.

Park maszynowy
Na placu firmy, który oglądam wraz z szefem, stoi sporo maszyn. Poza najnowszym nabytkiem, czyli Sampo-Rosenlew 1066 z numerem 500 na drzwiach jest jeszcze kupiony jako nowy w 2010 roku harwester Biber, nazywany także, od nazwy dostawcy, Bobrem.
Firma ma jeszcze także starszy harwester Ponsse Cobra.
Do zrywki są trzy forwardery: Timberjack 810, Timberjack 1010B i Ponsse Caribou. Jest też 10,5-tonowa przyczepa zrywkowa More Maskiner z 2005 roku oraz LKT Turbo 80A. Firma dysponuje kilkoma ciągnikami, m.in. Valtrami o mocy 148 i 156 koni i 60-konnymi Ursusami. Są też Bielarusy. Do tego drobniejszy sprzęt: rozdrabniacz Fao-Far, wciągarka Tajfun, pługi itp.
Zakład ma też oczywiście warsztat. Jest dobrze wyposażony, wiele napraw jest wykonywanych samodzielnie.
 

 

Rafał Jajor

 

(...)

 

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ

 

 

500 Sampo trafiło do Polski

 

Od lewej: Grzegorz Jackowski i Andrzej Gudalewski, obaj z firmy Bóbr, polskiego dilera maszyn leśnych marki Sampo-Rosenlew, Wiesław Radomski z żoną Moniką, właściciele harwestera o numerze 500 oraz Harri Uusi-Rauva i Hannu Nummelin z centrali Sampo z Finlandii


Operator 500 maszyny leśnej Sampo-Resenlew, modelu 1066. Skończył Technikum Leśne w Miliczu, od 1,5 roku pracuje w firmie Zakład Usług Leśnych Wiesław Radomski. Wcześniej siedział w kabinie harwestera Ponsse Cobra HS10 i krótko na forwarderze Ponsse Caribou. – Harwester Ponsse ma inne joysticki, ale szybko się przestawiłem – mówi Pan Damian.
 




Dodano 13:51 29-07-2013


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama