W Szczecinie wrze
- Kto jest za pakietami harwesterowymi? - zapytał Romuald Roman, szef miejscowego oddziału Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych ponad 80 przedsiębiorców leśnych pracujących na terenie RDLP w Szczecinie.
Nikt nie podniósł ręki. Nawet ci, którzy mają harwestery.
Pakiety harwesterowe lub wymóg maszynowego pozyskanie części masy w ramach „normalnych” pakietów polecił zastosować nadleśniczym dyrektor RDLP w Szczecinie Witold Koss. Polecił, czy raczej zasugerował, bo nadleśniczy formalnie sam podejmuje decyzje o przetargach.
Spotkanie przedsiębiorców leśnych z przedstawicielem RDLP (dyrektor Koss miał inny wyjazd i nie przyjechał) odbyło się w ostatni piątek, 23 września.
„Nowa Gazeta Leśna” była jedynymi przedstawicielem prasy na tym spotkaniu. Mamy więc sprawdzone informacje.
Z sali padały głosy: „Oszukujecie nas”, „Lasy są jeszcze w XIX wieku”.
Inni zulowcy mówili „Traktują nas tak, jak sobie na to pozwalamy. Czas z tym skończyć”.
Jeszcze inny przedsiębiorca nawoływał do jedności: „Dogadajmy się między sobą. Inaczej będzie tragedia.”
Spotkanie nie zakończyło się żadną petycją do RDLP w sprawie pakietów harwesterowych, gdyż na październik zaplanowane jest następne spotkanie z RDLP.
Dyrektor Koss chce, by w „Stałej komisji ds. współpracy z firmami leśnymi” byli, poza przedstawicielami Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych, także przedstawiciele niezrzeszonych firm leśnych (nie należących do SPL). W październiku, podczas kolejnego spotkania, mają się odbyć ich wybory.
W sprawie pakietów harwesterowych nie chodzi tylko o to, że nadleśniczowie wydzielą oddzielne pakiety z masą do pozyskania maszynami. W „normalnych” pakietach obszarowych (czyli np. wszystkie prace w leśnictwie) także część masy ma być przeznaczona w przetargu do pozyskania maszynami.
Relacja „z pierwszej ręki” z sytuacji w RDLP Szczecin w listopadowej „Nowej Gazecie Leśnej”.
Dodano 08:46 26-09-2011