Dodaj do ulubionych

Zalesienia w lasach szwedzkich. Część 2

Jak zabezpieczyć sadzonki przed zgryzaniem i szkodliwymi owadami – jakiego rzędu wydatek musi ponieść szwedzki właściciel lasu chcący chronić swój przyszły las? Kto i za ile pracuje przy zalesianiu? Odpowiedzi znajdziecie w drugiej część artykułu o zalesieniach w lasach szwedzkich.

W poprzednim numerze Pan Tadeusz – emerytowany, polski leśnik, od kilkudziesięciu lat mieszkający w Szwecji wprowadził nas w zasady prowadzenia szwedzkiej gospodarki leśnej. Dowiedzieliśmy się między innymi o państwowym, szwedzkim urzędzie – Skogsstyrelsen – kontrolującym prace leśne wszystkich właścicieli lasów.
Dowiedzieliśmy się, że właściciel lasu korzystający z pomocy przedstawiciela ze Zrzeszenia Właścicieli Lasów, przygotowuje glebę przed zalesieniem za darmo. Kolejna czynność – sadzenie – wymaga już poniesienia kosztów. Sadzi się przede wszystkim sosnę i świerka, na dalszym planie mamy domieszkę liściastą składającą się z dęba, buka, wiąza, brzozy – na którą liczy się, że wysieje się sama.

Zabezpieczenia sadzonek
Produkcja sadzonek jest w Szwecji na wysokim poziomie. Sadzonki z bryłką są z nasion genetycznie dobranych, najczęściej zabezpieczone są przed szeliniakiem (sosna) środkami ochrony roślin albo jak ostatnio conniflexem (coś w rodzaju kleju z piaskiem), czyli w tym ostatnim przypadku jest to ochrona typu bio. Mogą być również zabezpieczone mechanicznie czymś w rodzaju rurki z papy, najlepiej pomalowanej na biało, bo szeliniak nie przepada za tym kolorem.
Wszystkie te zabezpieczenia kosztują bardzo dużo i każdy właściciel lasu musi kalkulować. Szeliniak jak wiadomo lubi świeże martwe drewno, ja jako właściciel lasu mam prawo i obowiązek odnowić zrąb w ciągu trzech lat. Mogę więc postawić na samowymarcie szeliniaka i zalesić sadzonkami niezabezpieczonymi, ale tańszymi.
Niezależnie od szeliniaka o większy ból głowy przyprawiają tutaj właściciela lasu łosie. I to przez znacznie dłuższy okres niż te kilka lat z szeliniakiem, bo do wieku czyszczeń wczesnych, a nawet późnych. Łosie jednak przynoszą przynajmniej zysk z prawa do polowań (każda posiadłość leśna ponad 15 ha ma przypisane prawo do polowania).
Sadzi się tutaj od 1600 do 2500 sztuk/ha co oznacza więźbę 2x2, 2x2,5 lub 2x3 m. Ceny sadzonek w szkółkach są oczywiście konkurencyjne, bo podaż jest duża.
W ramce, podałem dla przykładu aktualne ceny sadzonek ze szkółki mojego zrzeszenia – Södra. Ceny te nie obejmują zabezpieczeń przed szeliniakiem. Jeśli jednak ktoś chciałby kupić sadzonki z takim zabezpieczeniem, na przykład z Conniflex’em, musi dodatkowo zapłacić 1000 SEK/1000 szt. Mechaniczne zabezpieczenia z papy kosztują 1100 SEK/1000szt.

Cena sadzenia
U producenta sadzonek można również wydzierżawić sprzęt do sadzenia tzn. kostury lub rury do sadzenia oraz nosidła za cenę od 150 do 200 SEK na 1000 sztuk zakupionych sadzonek. Oczywiście można też kupić ten sprzęt. Nosidło kosztuje 985 SEK za cały komplet, a rura do sadzenia – 1615 SEK. Aby przywieźć sadzonki na powierzchnię trzeba zapłacić ok. 400 SEK, ale za co najmniej 10 tys. szt.
Same koszty sadzenia oblicza się normalnie w nieco mniejszych granicach niż wartość sadzonek. Polacy sadząc jednoroczną sosnę powinni otrzymać około 1,5 – 2,0 SEK/sztukę. Tyle w każdym razie otrzymaliby Szwedzi. Ale w sytuacji kiedy nie mieliby konkurencji i kiedy właściciele leśni byliby zmuszeni do takiej zapłaty. Jednak teraz tak nie jest. Chętnych do pracy przy zalesieniach, pracowników pochodzących np. z Rumunii czy Bułgarii nie brakuje. Jest to teraz typowy rynek sprzedawcy. Często trzeba również odliczać koszty zamieszkania, jeżeli ci co sadzą, mieszkają u właściciela lasów. W każdym razie słyszałem o cenie do ręki 1,2 SEK/szt. (w 2011 roku) dla Polaków.
A jaka jest wydajność przy sadzeniu lasu? Amator może osiągnąć wydajność 800 – 1000 szt./dzień. Zawodowiec podobno 3000 – 3500 szt./dzień co oznacza przy 10 godzinach pracy 5 – 6 sadzonek/minutę. Czy to możliwe? Jedni twierdzą, że tak, inni, że owszem – jak się przy okazji pewną ilość utopi, jeszcze inni, że utopić to też nie tak łatwo – dyskusja jest czasem gorąca.
Ja myślę, że silny mężczyzna czy kobieta mogą liczyć na te 2000 sztuk/10 godzin pracy. W każdym razie odradzam inny system płacy niż akordowy, od sztuki.
Ostatnie lata przyniosły tutaj w Szwecji nowe przepisy, wywalczone przez związki zawodowe. Mianowicie, że cudzoziemcy, głównie ci z krajów z poza UE, mają prawo do minimalnego wynagrodzenia w wysokości minimalnej związkowej stawki w danej branży. A ta w lesie jest około 100 SEK/godzinę (czyli ok. 47 zł).
W ubiegłym roku głośna była afera z wynagrodzeniem dla robotników zwerbowanych w Kamerunie właśnie do prac zalesieniowych, w lasach północnej Szwecji. Mieli oni obiecany akord – 1,10 SEK/szt., a dostali wypłatę według tych stawek minimalnych za godzinę minus mieszkanie oraz wyżywienie i zostały im grosze, zaledwie na podróż z powrotem do domu.
Te same reguły dotyczą również robotników UE i na przykład budowlańcy polscy, liczni tutaj, pracują według nich. Szwedzi twierdzą, że w ten sposób pomagają, ja twierdzę, że de facto stwarzają sobie tanią siłę roboczą. Ot odwieczny polski dylemat – wyjazd za chlebem.

Tadeusz Ciura Rosenberg

(...)

 

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ

 

 

Cudzoziemcy, głównie ci z krajów spoza UE, mają prawo do minimalnego wynagrodzenia w wysokości minimalnej związkowej stawki w danej branży. A ta w lesie wynosi około 100 SEK/godzinę (czyli ok. 47 zł).

 

Głowica Bräcke Planter do mechanicznego zalesiania osadzona jest na koparce wieloczynnościowej

 

Sadzonki zabezpieczone Conniflex’em bądź papą są droższe od niezabezpieczonych o ok. 500 zł za tysiąc sztuk




Dodano 11:03 25-03-2014


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama