Dodaj do ulubionych

Masakra?

Zadzwonił do GAZETY LEŚNEJ nasz prenumerator, przedsiębiorca leśny z Dolnego Śląska.
– Pracuję w lesie ponad 30 lat. Pracowałem jeszcze w czasach „państwowych”. To, co się teraz dzieje, to masakra, jest coraz gorzej – mówi. Dlaczego? Chodzi o pieniądze.
– Na zleceniu mam zapis o dowiezieniu sadzonek ze szkółki na powierzchnię. I mam tam 8 roboczogodzin. Ale leśniczy na protokole odbioru wpisuje 2 godziny. Bo zamiast ciągnikiem z przyczepą pojechałem po sadzonki busem – mówi przedsiębiorca.
– Takich przykładów mam więcej. I zawsze słyszę od leśniczego: musimy ciąć, bo oddajemy do budżetu 800 mln zł – żali się nasz prenumerator.
Niestety takich głosów spływa do redakcji sporo. Nawet jeśli część z nich można zrzucić na karb tradycyjnego polskiego narzekania, to jednak nie ulega wątpliwości, że na rynku usług leśnych nie dzieje się dobrze.
A jak jest u Was, Drodzy Czytelnicy? Czekamy na telefony i maile: 663 333 877, redakcja@gazetalesna.pl.




Dodano 10:04 28-10-2014


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama