Dodaj do ulubionych

Sporna polisa

Szeroki zakres ubezpieczenia daje lepszą ochronę maszyny, jednak nadal nie gwarantuje wypłaty odszkodowania w każdym przypadku

Po ostatniej serii zniszczeń i uszkodzeń dużych maszyn leśnych warto dowiedzieć się, na co zwracać uwagę ubezpieczając swoje mienie. W ostatnich latach coraz więcej przedsiębiorców leśnych inwestuje w duże, drogie maszyny. Taką tendencję widzą firmy leasingujące, które obecnie udzielają pożyczek na harwestery i forwardery, podczas kiedy jeszcze kilka lat temu klienci kupowali przede wszystkim ciągniki, przyczepy czy małe rębaki. Jest to związane z dorabianiem się firm leśnych, ale także z koniecznością automatyzacji.

Tylko na swoim podwórku
Jak ocenia Marek Smal z firmy Xlesing – 90 proc. dużych maszyn sprzedawanych w Polsce to maszyny używane, 80 proc. z nich pochodzi od polskich handlowców. Firmy udzielają pożyczek na okres od 3 do 7 lat. Żywotność takiej maszyny w Polsce to ok. 20 lat. Marek Smal leasingował ostatnio sprzęt z 1999 roku, podpisano umowę na trzy lata.
Nie ma możliwości podpisania umowy z firmą leasingową na zakup sprzętu bez pełnego pakietu ubezpieczenia obejmującego wszystkie możliwe szkody losowe. Ubezpieczenie to koszt od 0.2 do 1 proc. wartości leasingowanej maszyny. – W interesie firmy leasingującej jest, by ubezpieczenie obejmowało wszystkie możliwe szkody, bo to przede wszystkim firma będzie dochodzić swoich pieniędzy jeśli coś się wydarzy. Dlatego pełny zakres ubezpieczenia obejmuje spalenie, dewastację, kradzież a nawet upadek samolotu –  zaznacza Marek Smal.
Warto brać pod uwagę, że w umowach z ubezpieczycielami są sytuacje, których umowy nie obejmują. Nie można np. porzucić otwartej maszyny w lesie. Kłopoty mogą być także wtedy, kiedy parkuje ona na terenie nie objętym monitoringiem. – To tak jak z ubezpieczeniem samochodu. Jeśli zostawimy otwarte drzwi i kluczyki w stacyjce to naturalne jest, że ubezpieczyciel nie uzna szkody – tłumaczy Smal.
Zapisy zapisami, życie dyktuje jednak różne scenariusze. Kiedy przychodzi do rozmowy o odszkodowaniu ważne okazują się zapisy, na które zwykle nie zwracano uwagi. Choćby taki, że jeśli maszyna została ukradziona, a nie parkowała na ogrodzonym terenie firmy tylko gdzieś na podwórku u gospodarza pod lasem, to ubezpieczyciel  kradzieży nie uzna. Trudno jednak wyobrazić sobie codzienne ściąganie harwestera czy forwardera do bazy, kiedy pracuje kilkanaście kilometrów od firmy. 

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 10:51 22-06-2016


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama