Dodaj do ulubionych

Ze szpikulcem na zula

W lesie pod Szczecinem grzybiarz postraszył niebezpiecznym szpikulcem zula podczas kłótni.

Powodem sprzeczki było zaparkowanie samochodu przez grzybiarza w sposób utrudniający pracę zrywkarzowi. Do zdarzenia doszło pod koniec września. Leśna droga, po której zrywał zul, została zastawiona przez samochód grzybiarza.

Na szczęście udało się go ominąć, po jakimś czasie zrywkarz spotkał jednak grzybiarza w lesie i zwrócił mu uwagę, że zaparkował w nieodpowiednim miejscu. Są przecież tablice ostrzegające przed pracami leśnymi.


Przypominamy, że w lesie poruszanie się samochodem możliwe jest tylko po drogach publicznych. Wjazd na drogi leśne jest zabroniony. Należy się też stosować do ostrzegawczych tablic zakazujących wchodzenie w strefę prowadzenia prac leśnych.


Zwrócenie uwagi przez zrywkarza wywołało kłótnię z grzybiarzem. Od słowa do słowa doszło do ostrej sprzeczki. Grzybiarz miał ze sobą bambusowy kijek. Wyglądał jak laska, mogąca też być przydatna przy zbieraniu grzybów, np. do odsuwania gałęzi.


Nagle grzybiarz z tej bambusowej laski wyciągnął… pokaźnej długości szpikulec. Jak się potem okazało miał on ok. 70 cm długości. Szpikulec miał być zapewne koronnym argumentem grzybiarza w sprzeczce ze zrywkarzem. Na szczęście pracownikowi leśnemu udało się odebrać niebezpieczne narzędzie amatorowi grzybów. Publikujemy zdjęcie szpikulca zrobione w kabinie maszyny. O zdarzeniu pracownik leśny powiadomił policję i Straż Leśną. Służby podjęły czynności w tej sprawie.




Dodano 14:58 21-10-2022


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama