Dodaj do ulubionych

Lasy Państwowe w kampanii Solidarnej Polski

Na początku kwietnia politycy Solidarnej Polski ogłosili, że zbierają podpisy pod obywatelską ustawą w obronie polskich lasów.

Zebranie 100 tys. podpisów miało im zająć trzy miesiące. Tymczasem już 12 kwietnia ogłoszono, że jest ich blisko pół miliona.


Przypomnijmy, chodzi o propozycję Unii Europejskiej zmian traktatowych, które miałyby przenieść leśnictwo z kompetencji krajowych do wspólnych Unii. Zdaniem polityków Solidarnej Polski oznacza to, że Unia chce przejąć władzę i zarządzać lasami państwowymi – stąd inicjatywa w obronie polskich lasów.


W portalu Wirtualna Polska argumentowano, że akcja jest pretekstem i wpisuje się w kampanię Solidarnej Polski, która swoim pomysłem uderza w Unię Europejską.


Kontrowersyjne jest to, że zaangażowano w tę „kampanię” Lasy Państwowe. Rozesłano do nadleśnictw pismo, w którym wzywano nadleśniczych do zebrania przynajmniej 500 podpisów pod ustawą w każdej jednostce. Takie pismo wysłał m.in. Tadeusz Łozowski, pełniący obowiązki dyrektora RDLP we Wrocławiu. Lasy zaprzeczyły, że leśnicy byli zmuszani do składania podpisów.


Wsparcie dla działań Solidarnej Polski nie dziwi tym bardziej, że Józef Kubica, jako p.o. dyrektora generalnego LP, zadeklarował na spotkaniu komitetu w obronie polskich lasów, że „jesteśmy gotowi, żeby wygrać tę wielką batalię wyborczą 2023 jesienią".  


Warto dodać, że UE stoi na stanowisku, że dla powstrzymania katastrofy klimatycznej niezbędne jest właśnie ścisłe współdziałanie krajów Wspólnoty w zakresie leśnictwa, tak jak już dzieje się to w przypadku transportu, rolnictwa i energii, gdzie UE ma już te same uprawnienia, które chce mieć w zakresie leśnictwa.


„Transport, energetyka czy rolnictwo są kompetencjami dzielonymi i nikt nad tym szat nie rozdziera. To nie oznacza przecież zabrania kompetencji polskiemu urzędowi, tylko wsparcie w procesach decyzyjnych. Nie jest tak, że unijni urzędnicy chodzą i mówią: tu trzeba siać buraka, a tu pszenicę.

I mimo że rolnictwo jest kompetencją dzieloną, to jakoś polska gospodarka na tym nie straciła” – tłumaczył na łamach OKO.press dr Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.


Źródło: Wp.pl, OKO.press




Dodano 14:41 24-04-2023


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama