W tvn24.pl o wypadkach drwali
Drwal to najniebezpieczniejszy zawód w Polsce – pisze portal TVN24, powołując się na Mapę Wypadków w Lesie prowadzoną przez portal Firmylesne.pl.
Sprawą zainteresował się Tomasz Słomczyński z portalu TVN24, który przedstawia problem bezpieczeństwa w branży leśnej w dwóch artykułach.
Rozmawia między innymi z Rafałem Jajorem, redaktorem naczelnym GAZETY LEŚNEJ i dyrektorem biura Polskiego Związku Pracodawców Leśnych, który założył w 2018 roku interaktywną mapę wypadków w lesie na portalu Firmylesne.pl.
Są tam opisane zdarzenia podczas prowadzenia prac leśnych, komunikacyjne z udziałem maszyn leśnych oraz pożary, dewastacje lub kradzieże maszyn leśnych i osprzętu leśnego.
Mapa i zdarzenia są stale aktualizowane. Z danych, które udało się zgromadzić od początku jej prowadzenia wynika, że podczas pracy w lesie zginęło 141 osób, a 92 zostały ranne.
Tylko w czerwcu br. na Firmachlesnych.pl można było przeczytać o czterech wypadkach, w tym dwóch śmiertelnych.
Także w każdym numerze GAZETY LEŚNEJ opisujemy ze szczegółami jeden z wypadków, który wydarzył się w lesie. Ku przestrodze.
Mapę Wypadków Podczas Pracy w Lesie możecie znaleźć tutaj.
Według statystyki Państwowej Inspekcji Pracy, w branży usług leśnych w 2023 roku doszło do 14 wypadków śmiertelnych, a w górnictwie do 15. Tyle, że górników w Polsce pracuje dwukrotnie więcej (około 76 tysięcy), niż pracowników leśnych (30 do 40 tysięcy). Zawód pracownika leśnego okazuje się bardziej niebezpieczny od pracy górnika, którego zwykle wymienia się pod tym względem na pierwszym miejscu.
Tomasz Słomczyński opisuje kim są zule i jak wygląda ich praca. Rozmawia również z drwalami, z których każdy zna kogoś, kto zginął przy pracy, najczęściej przygnieciony drzewem.
Wśród głównych przyczyn dużej liczby wypadków Rafał Jajor wymienia dwa: niedofinansowanie i pośpiech.
– Usługi te są zbyt nisko wyceniane w przetargach organizowanych przez Lasy Państwowe. Mamy coś w rodzaju wojny cenowej wykonawców. Trzeba pamiętać, że ten rynek jest mały, zamknięty, hermetyczny, a maszyny, których się używa do pracy w lesie, są właściwie tak wyspecjalizowane, że trudno ich użyć gdziekolwiek indziej. To samo praca drwala: to jest umiejętność, której przy innej pracy wykorzystać za bardzo nie można. W związku z czym te firmy bardzo ściśle się wyspecjalizowały i są „skazane” na pracę w tej branży. O zlecenia walczą, obniżając ceny. I ostatecznie prace te są wykonywane za niskie stawki – podkreślał redaktor naczelny GAZETY LEŚNEJ.
Kolejny powód wypadków w lesie, to słabe wyszkolenie drwali.
Autor artykułu rozmawia z Pawłem Chmielem, który sprzedaje certyfikat ukończenia kursu drwala w internecie za 450 zł.
O tym kursie pisała już Gazeta Leśna, wskazując organizatora – Niepubliczną Placówkę Kształcenia Ustawicznego Nr 1 w Poznaniu, prowadzoną przez Pawła Chmiela.
W rozmowie z TVN24 okazuje się, że zaświadczenie dla drwali wydawane jest bez żadnego przeszkolenia w terenie, bo są to kursy hobbystyczne.
Z niedofinansowania branży tłumaczy się z kolei rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Olga Buczyńska. Przekazuje, że "Lasy Państwowe nie widzą nic niewłaściwego w dotychczasowym sposobie naliczania stawek [...] przyjęta stawka [...] szacowana jest w oparciu o wskaźniki makroekonomiczne […] jak również w oparciu o dane zebrane w ramach prac badawczych i ekspertyz".
Całość artykułu Tomasza Słomczyńskiego można przeczytać na portalu TVN24.
Dodano 09:11 27-06-2024