Układanie stosów
Dobrze ułożony stos drewna gwarantuje łatwy odbiór i załadunek, a tym samym spokojną głowę dla zula.
Układanie drewna w stosach jest sposobem na oszczędzanie miejsca i ułatwienie załadunku na samochód wywozowy. To, jak operator forwardera przygotuje surowiec, ma też wielkie znaczenie podczas odbioru, ponieważ wpływa na poprawność pomiaru objętości. Sporo odpowiedzialności spoczywa tu więc na barkach właśnie operatora forwardera.
Dobre miejsce na stos
Każdy gatunek i sortyment układamy w osobnych stosach – wydaje się to oczywiste, ale warto powtórzyć. Zaczynając pracę z mygłowaniem, po pierwsze musimy znaleźć odpowiednie miejsce na stos. Obowiązuje tu parę zasad.
Nie można zakładać mygły przy drodze publicznej oraz miejscach, w których prawidłowy odbiór będzie niemożliwy. W praktyce oznacza to, że zakładamy ją w pobliżu drogi leśnej, którą do surowca dotrze samochód wywozowy. Często miejsca składowania drewna są uzgadniane z leśniczym, więc problem ich doboru właściwie znika.
Ale to nie wszystko. Zgodnie z dobrą praktyką, między mygłami powinien być zachowany odstęp minimum 3,5 metra. To ułatwia odbiór.
Ponadto, trzeba zwrócić uwagę na linie wysokiego napięcia. Jeśli już jest jakaś w pobliżu i musimy podjąć pracę w jej sąsiedztwie, obowiązują minimalne odległości uzależnione od napięcia płynącego w nich prądu.
Jest to minimum 3 metry od linii o napięciu do 1 kV, minimum 5 metrów od linii powyżej 1 kV i do 30 kV, 10 metrów od linii 30 kV do 110 kV, 20 metrów od linii 110 kV – 220 kV i 30 metrów od linii powyżej 220 kV. Oczywiście mowa o odległości od końca ładunku w chwytaku, jeśli wychylamy go w stronę linii wysokiego napięcia.
Stabilna postawa
Skoro już mamy miejsce na stos, zaczynamy najczęściej od ułożenia legarów (w ściśle określonych warunkach można ich nie stosować).
Legary, które będą podporą powstającego stosu, powinny być ułożone równolegle do siebie. Układamy je oczywiście w poprzek stosu.
Kiedy rozładowujemy maszynę, pierwsze pakiety układamy w pewnej odległości od siebie, by równomiernie położyć nacisk na legary. Potem stopniowo wypełniamy przestrzeń między nimi.
Legary są między innymi zabezpieczeniem przed deprecjacją. Jeśli istnieją lokalne warunki zabezpieczające drewno przed utratą wartości, to można ich nie stosować.
Jeśli operator uzna, że sytuacja tego wymaga, może wykonać tzw. „kołyskę”, gdzie legary są wsparte na wałkach od zewnętrznych stron stosu. To powoduje, że drewno naturalnie utrzymuje się lepiej na wyznaczonej przestrzeni, ma zdecydowanie większą stabilność.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 15:40 24-10-2024