Szwecja. Operatorzy z Łotwy chętni do pracy
W szwedzkich lasach brakuje operatorów maszyn. Jak twierdzi Kolbjörn Kindströmer, przewodniczący stowarzyszenia przedsiębiorców leśnych Skogsentrepreneurerna, jedną z przyczyn jest negatywny obraz przemysłu drzewnego i gospodarki leśnej.
– Kto chciałby pracować przy czymś, co jest opisywane jako dewastacja, rabunek i niszczenie klimatu? Poza tym praca w lesie – nawet za sterami maszyny – wymaga wiedzy i wysokiej wydajności, najczęściej również dalekich dojazdów. Często pojawiają się problemy z urlopami rodzicielskimi, a wynagrodzenia nie należą do atrakcyjnych, w porównaniu do innych branż – tłumaczy Kindströmer.
Na północy Szwecji przybywa firm z krajów bałtyckich. Rudolf Prusis, właściciel łotewskiej firmy leśnej, założył tam już cztery zespoły maszynowe.
– Spodziewaliśmy się, że założenie firmy będzie kosztowało krocie, ale teraz zarabiamy tutaj mniej więcej tyle samo, co na Łotwie – mówił Prusis w portalu Dagens Arbete.
Co ciekawe, na Łotwie przedsiębiorcy leśni również nie narzekają na nadmiar rąk do pracy.
Dlatego, jak mówił Prusis, bardzo istotne jest dla niego utrzymanie ludzi już zatrudnionych w Szwecji. Jego pracownicy pracują sześć dni w tygodniu, mając 72 godziny odpoczynku co drugi weekend.
W Szwecji spędzają 27 dni, wliczając w to dwa dni podróży. Następnie wracają do domu i mają tyle samo czasu wolnego.
Źródło: da.se
Dodano 15:35 24-02-2025