List od czytelnika

Niedawno dostaliśmy mejla od przedsiębiorcy z woj. śląskiego (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który chciał się podzielić swoimi przemyśleniami na temat pozacenowych kryteriów oceny ofert w przetargach na usługi leśne.
Temat poruszyliśmy w dziale „Prosto z lasu” w styczniowym numerze GAZETY LEŚNEJ. Przypomnijmy, że przedsiębiorcy skupieni w Stowarzyszeniu Przedsiębiorców Leśnych postulują, aby pozacenowe kryteria oceny ofert wynosiły przynajmniej 30%. Omówiliśmy wtedy na przykładzie jednego z nadleśnictw zastosowanie 30% dla potencjału kadrowego w kryteriach oceny ofert. Oto list naszego Czytelnika:
Witam, piszę w sprawie artykułu "30% za wykształcenie" z nr 1/2014. Jeżeli o to chodzi, to jestem takiemu rozwiązaniu przeciwny, jak dla mnie są to sztucznie tworzone etaty dla ludzi po leśnych szkołach, którzy nie dostali pracy w PGL.
Pracuję w lesie od 13 lat, przez 10 lat byłem zrywkarzem, a od 3 lat jestem pilarzem. Prowadzę jednoosobową firmę i pracuję jako podwykonawca w jednoleśnicowej (że tak to określę) firmie.
W leśnictwach na których pracowałem pozyskanie nigdy nie było większe niż 6,5 tys. kubików, z czego ja sam rocznie robię od 3 do 3,2 tys. I nigdy (jak długo pracuję) nie pomyślałem, że przydałby się jakiś koordynator, nigdy. Jak dla mnie to jest to ktoś komu ja musiałbym oddać część moich, ciężko zarobionych pieniędzy, w czasach kiedy większość firm schodzi ze stawek (teraz zarabiam o 35% mniej niż w 2012 roku).
Nie uważam się za zbyt mało inteligentnego, żebym nie potrafił skontaktować się z moim szefem, czy też z leśniczym, bez pośredników. Nie wiem czemu to ma służyć, system jest prosty, leśniczy wypisuje zlecenia, mój szef wie co jest do roboty i zleca mi pracę, po co jeszcze jeden człowiek do tego?
Taki system pewnie jest dobry w dużych firmach, które działają na kilku leśnictwach i szef nie ogarnia wszystkiego, ale do trzech leśnictw jedna osoba, która pracuje w lesie lata (jak mój szef) spokojnie to ogarnie, bo były takie lata. Nie widzę więc powodu, dla którego takie kryteria miałby być wprowadzane w nadleśnictwach w których jedno zadanie = jedno leśnictwo”.