Dodaj do ulubionych

Śmierć zulowca

Wtorek, drugi stycznia 1996 roku, okolice Tucholi. Zul zatrudniony jest do wykonania czysz-czeń w drzewostanie sosnowym z domieszką brzozy.

Skład zespołu
Właściciel zula pracuje jako drwal pilarką spalinową. Do pomocy zatrudnia właściciela ciągni-ka i jego pomocnika. We trójkę ścinają i zrywają posusz.
Zulowiec odpowiedzialny jest za bezpośredni nadzór nad podlegającymi mu dwoma pracow-nikami. Swe kierownicze funkcje niestety zaniedbuje, gdyż dopuszcza ludzi do pracy mimo ich niedyspozycji. Okazuje się bowiem, że obaj (operator ciągnika i pomocnik) są pod wpły-wem alkoholu. Trudno ustalić czy spożywali przed, czy w trakcie pracy. A może nie zdążyli wytrzeźwieć po Sylwestrze i wolnym pierwszym dniu roku?...
Drwal niestety zaniedbuje też obowiązek ochrony indywidualnej – pracuje bez kasku na gło-wie.

 

Sosnowy posusz
Większa część dnia pracy przebiega bez większych komplikacji. Po południu drwal przymierza się do ścinki posuszu sosnowego o średnicy w miejscu cięcia około 30 cm. Tym razem ścinka nie przebiega tak gładko – sztuka zawiesza się na rosnącej obok, nieco grubszej brzozie.
Jak się okazuje zawieszenie wygląda nieciekawie. Jest to, czego nie możemy już teraz stwier-dzić z pewnością, ale z dużym prawdopodobieństwem, zawieszenie widlaste. I to takie, któ-rego nie da się ściągnąć inaczej niż przy użyciu liny. Tego typu sytuacja wymaga także bezpo-średniego nadzoru.

Usuwanie zawieszenia
Decyzja zostaje podjęta – ciągnik z liną zostają użyte do ściągania zawieszenia. Pomocnik przywiązuje linę do odziomka, po czym oddala się na bezpieczną odległość. Operator ciągnika zaczyna jechać. Drwal, pełniąc nadzór, trzyma się dość blisko maszyny – znajduje się bowiem za ciągnikiem, w odległości 12 metrów od odziomka i 2 metrów od liny. Niestety jest to teren strefy niebezpiecznej.
Strefa niebezpieczna w tym przypadku to dwukrotność wysokości brzozy, na której jest za-wieszenie. Drwal, będąc 12 metrów od odziomka posuszu, jest prawdopodobnie oddalony o jakieś 20-25 metrów od brzozy, czyli za blisko by czuć się w pełni bezpiecznie. Najprawdopo-dobniej w strefie niebezpiecznej jest także operator ciągnika.

Krystian Kacowski

 

(...)

 

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 15:31 26-08-2014


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama