Dodaj do ulubionych

Wzmocniona krata i biurowe fotele

 

Jesteśmy w Gniewkowie pod Toruniem. Firmy leśne prowadzą tu prenumeratorzy „Nowej Gazety Leśnej” – Roman Stek (Zakład Usług Leśnych Klon Roman Stek) i jego syn Adam (Zakład Usług Leśnych Adam Stek).

 

(...)

 

Wzmocniona krata

Jedziemy do Leśnictwa Popioły, jakieś 10 km od Gniewkowa. Stoją tu dwa zestawy zrywkowe należące do Steków. To ciągniki rolnicze z przyczepami z żurawiem.

Mniejsza przyczepa to Palms 101 z ramą centralną i żurawiem 665. Przyczepa ma 10 t ładowności, żuraw – długość 6,65 m – mówi Adam Stek. Maszyna jest trzyletnia. Poważniejszych awarii, poza przetartymi wężami, nie było.

Operatorem przyczepy jest Pan Krzysztof Wiącek. – Pracuję pół roku. Na początku było trudno, ale idzie mi coraz lepiej. Adam mnie uczy – mówi.

W przyczepie krata oporowa jest połączona z pierwszą parą kłonic poprzecznymi wspornikami. Wsporników jest osiem – po cztery z każdej strony. Po co? – Chcieliśmy, by krata była sztywniejsza, by nic się nie urywało – mówi Pan Adam. Teraz pierwsza para kłonic też jest sztywna. Wcześniej zdarzało się, że kłonica uderzona drewnem obracała się w stronę kraty i trzeba było wychodzić z kabiny i ją poprawiać.

W tej przyczepie zamontowana jest pompa zębata, 50 l/min z przekładnią. Sterowanie odbywa się za pomocą czterech dźwigni. Przyczepa współpracuje z ciągnikiem rolniczym Zetor 10145 (ma przełożoną maskę od Ursusa, co może mylić).

W ciągniku zamontowano fotel obrotowy własnej konstrukcji. Zrobiono to najprościej jak można: po prostu wstawiono do kabiny fotel biurowy...

Taki fotel nie tylko się obraca, ale ma też regulację wysokości. To ważne, bo po odwróceniu się do tyłu, nogi operatora trafiają na podwyższenie. Gdyby nie podniósł fotela, siedziałby za nisko i nie miałby co zrobić z nogami. A tak – po prostu podnosi fotel...

 

Większy zbiornik i akumulator

Druga przyczepa jaką dysponują firmy Steków to 14–tonowy Palms 142 z żurawiem 700 (7 m długości). Tu rama jest skrzynkowa.

W tej przyczepie także połączono wspornikami kratę oporową z pierwszą parą kłonic. Tyle, że tu zamiast czterech, są trzy poprzeczne łączniki.

Pracuje tu pompa tłoczkowa, 85 l/min. Żurawiem steruje się już za pomocą joystików. Operatorem tej przyczepy jest Adam Stek.

W tej przyczepie 40–litrowy zbiornik oleju okazał się za mały, olej się grzał. Zmontowaliśmy większy, o pojemności 100 litrów – mówi Pan Adam.

To nie koniec przeróbek. W tej przyczepie problemem były zbyt duże skoki ciśnienia. Zamontowano więc akumulator ciśnieniowy wypełniony azotem. Dzięki niemu praca jest bardziej płynna.

Przyczepa w „ładnej” trzebieży może zerwać 200–250 kubików w ciągu zmiany – mówi Adam Stek. – Gdy Krzysztof nie miał jeszcze wprawy, robiliśmy tak, że pracowaliśmy razem dwiema przyczepami. Obaj ładowaliśmy drewno w lesie, a rozładunek obu przyczep na mygłę robiłem już tylko ja. W pół godziny były dwa wózki, on 12 mp, ja – 15 mp. Razem to 28 m w pół godziny – dodaje.

Z większą przyczepą współpracuje Ursus 1614. W nim także zamontowano fotel biurowy.

 

To jedynie fragment tekstu.

Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 07:47 28-05-2012


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama