Europejski zul z atestem
W Niemczech firmy leśne nie mogą pracować bez ważnego certyfikatu, w Polsce wciąż nie możemy się doczekać systemu kontroli jakości prac leśnych
Słychać głosy z Lasów Państwowych, słychać także od samych zulowców, że konieczne jest podnoszenie kwalifikacji i oczyszczenie rynku z niezdrowej konkurencji, co w konsekwencji oznaczałoby wymuszenie podniesienia stawek za prace leśne. Jednym ze sposobów osiągnięcia tego celu ma być certyfikowanie usług leśnych, czyli przyznawanie atestu na działalność i jednoczesne stałe kontrolowanie jakości prac.
Falstart po polsku
Nasz kraj ma już za sobą próby wprowadzenia certyfikacji zuli. W RDLP w Gdańsku prowadzony był program Rzetelne Przedsiębiorstwo Leśne, któremu kibicowaliśmy. W przetargach na 2016 rok, wszystkie nadleśnictwa w wymienione dyrekcji brały udział w pilotażowym projekcie audytowania przedsiębiorstw leśnych. Firmy, spełniające standardy Rzetelnego Przedsiębiorstwa Leśnego otrzymywały „certyfikaty” poświadczone przez niezależne jednostki audytujące, które sprawdzały m.in. stan sprzętu w danej firmie, jego rodzaj, ilość, czy pracownicy są zatrudnieni na umowy o pracę, czy drwale stosują oleje biodegradowalne, maty sorpcyjne, środki BHP, itp. Przedsiębiorstwa, które spisały się najlepiej, przechodziły przez audytowe sito firm certyfikujących i otrzymywali wspomniany „certyfikat”. Łącznie udało się to 43 podmiotom.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 12:45 21-02-2017