Rębaki małe i duże
Karolina Grabowska
Firma Heizomat powstała 30 lat temu. Pierwszym i do dziś wiodącym produktem tego niemieckiego przedsiębiorstwa są kotły i piece opalane zrębkami. Rębaki Heizohack pojawiły się 10 lat później, jako naturalna konsekwencja rozwoju firmy, dążącej do tworzenia urządzeń produkujących czystą energię. Obecnie Heizomat kończy testy nowego produktu – baterii słonecznych o nazwie Heizosolar.
Dziś Heizomat eksportuje swoje produkty do 26 krajów, w tym również do Polski. Od momentu uruchomienia, produkcja rębaków stale rośnie. W roku 2011 było to już 220 sztuk.
Rębaki Heizohack swój sukces rynkowy zawdzięczają wysokiej jakości wykonania oraz uniwersalności zastosowań. Rozdrabniać można bowiem wszelkie odpady drzewne (gałęzie, pnie), odpady tartaczne, a także całe drzewa.
Rębaki produkowane są w czterech seriach wielkościowych, dzięki czemu do dyspozycji mamy maszyny zrębkujące materiał od 30 cm do 80 cm średnicy.
Wydajność pracy rębaków zależy od materiału i mocy silnika. W najmniejszej serii 300 waha się w przedziale 15–20 m³/h, a w największej serii 800 wydajność maszyny to 70–120 m³/h.
W maju firma Heizomat obchodziła swoje 30 urodziny. Połączyła je z dniami otwartymi. Zaprosiła do swojej nowej siedziby dealerów zagranicznych, współpracowników i klientów.
W czasie dni otwartych każdy mógł wejść na teren zakładu, zwiedzić hale produkcyjne, oglądać pokazy maszyn oraz swobodnie porozmawiać z pracownikami. A tych jest, jak mówi Nikolaus Eckstein, odpowiedzialny w firmie Heizomat za współpracę międzynarodową, ponad 200 osób.
Na pokazach pracy maszyn zaprezentowano najmniejszy rębak HM 6–300 VM w dwóch wersjach: na podwoziu tandemowym oraz na gąsienicach. Obie wersje ładowane są wyłącznie ręcznie, mają silnik spalinowy i elektryczne sterowanie. Maszyna radziła sobie z z żerdziami, świeżym świerkiem i suchą sosną.
Inny model, HM 8–400 zasilany z wałka odbioru mocy, zrębkował żerdzie, gałęzie, duże pniaki i świeżo ścięte świerki z młodymi pędami. Wszystko kładł na stół podawczy jeden pracownik obsługi.
Największy show zrobił rębak serii HM 14-800 K, napędzany z WOM, na podwoziu tandemowym. Sam rębak, bez podwozia waży 7400 kg. Operator za pomocą podwójnie wysuwanego żurawia Kesla 305T sterowanego z kabiny ciągnika wkładał do podajnika całe drzewa.
Aby zmniejszyć większą niż 80 cm średnicę bukowego wałka, operator złożył hydraulicznie półtorametrowy stół podający i za pomocą kleszczy rozłupał buka na dwie mniejsze części. Następnie opuścił stół podawczy i maszyna w kilka sekund rozdrobniła materiał.
To jedynie fragment tekstu.
Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
Dodano 09:09 26-06-2012