Dodaj do ulubionych

Kupcie polisę OC

Pracownik firmy leśnej – pilarz, podczas okrzesywania poważnie ranił się pilarką w nogę. Niestety nie miał na sobie spodni antyprzecięciowych. Otrzymał należne mu z tytułu zatrudnienia odszkodowanie. Człowiek jednak nie jest zdolny do dalszej pracy. Pozostaje w nim żal, że nie dostał od szefa należnych mu spodni ochronnych. Występuje więc do sądu o bardzo duże zadośćuczynienie i rentę.
Sąd przyznał poszkodowanemu prawo do 200 tys. zł zadośćuczynienia i 2 tys. zł comiesięcznej renty. Czy to możliwe, żeby pracodawca – przedsiębiorca leśny został obarczony taką wysoką karą? Okazuje się, że tak.
Podobny przypadek miał miejsce w gminnej firmie usług komunalnych. Pracownik podczas obcinania gałęzi spadł z drabiny i doznał obrażeń od pilarki spalinowej, w którą swoją drogą, został niesłusznie wyposażony.
Pewnie wielu z Was po przeczytaniu tej historii machnie ręką i powie, że przypadki się zdarzają. Racja, tyle, że dane pochodzące z GUS są zastraszające: tylko w pierwszej połowie 2013 roku w wypadkach ucierpiało ponad 38 tysięcy pracowników. A Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił odszkodowania powypadkowe o łącznej kwocie 12 mln zł jedynie nieco ponad 2 tysiącom osób (średnio ponad 5 tys. zł na osobę).
W dodatku poszkodowany pracownik może żądać od pracodawcy pokrycia kosztów kosztownych rehabilitacji. Wysokie świadczenia przysługują także rodzinie zmarłego (ok. 100 tys. zł zadośćuczynienia za śmierć bliskiej osoby). Niestety, każdego roku we wszystkich firmach (nie tylko leśnych) jest ok. 300 wypadków śmiertelnych.


 




Dodano 14:37 08-11-2013


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama