Dodaj do ulubionych

Ilu zatrudniasz?

Trwają przetargi na usługi leśne. W jednym z nadleśnictw kryteria są takie: 90% – cena, 10% – liczba zatrudnianych pracowników. Co ciekawe, więcej punktów za pracowników dostanie ten, kto zatrudniał ludzi nie tylko w roku bieżącym, ale i w ubiegłych. Liczą się tylko pracownicy, którzy byli zatrudnieni w sposób ciągły, bez żadnych przerw.
Po co takie kryterium? Jak to po co, to oczywiste – ktoś powie. Czy na pewno?
Na pierwszy rzut oka sprawa jest prosta: by wyeliminować z przetargu firmy „teczkowe”, które mają wyłącznie podwykonawców, a same nie zatrudniają pracowników.
Ale jak się już je wyeliminuje, to zostaną firmy z pracownikami. I dlaczego więcej punktów ma mieć firma, która przez ostanie trzy lata nie kupiła żadnej maszyny i zatrudnienie w niej jest cały czas na tym samym poziomie, a nie firma, która kupiła harwester i zatrudnienie spadło np. o cztery etaty? Przecież ta firma z harwesterem dysponuje większym potencjałem niż firma z większą liczbą ludzi, ale bez maszyn (oczywiście w terenie, gdzie tą maszyną pracować można).
Albo dlaczego lepsza ma być firma, która zatrudnia np. pięć osób przez okrągły rok, a nie firma, która ma na stałe dwóch pracowników, ale w okresach wzmożonych prac zatrudnia jeszcze dodatkowo 10 osób na kilka miesięcy?
To ciekawe pytania. Ale tak naprawdę bezprzedmiotowe. Dlaczego? Bo w tym przetargu wystartują wyłącznie firmy, które za zatrudnienie pracowników uzyskają maksymalną liczbę punktów. I liczyć się będzie już tylko cena.
Skąd to wiemy? To oczywiste. Każda firma, która nie będzie miała maksa za zatrudnienie znajdzie zaprzyjaźnionego zula, który „użyczy” jej historii zatrudnienia i zawrze z nim konsorcjum. Owo konsorcjum będzie na papierze, ale formalnie wszystko się będzie zgadzać.
Więc jeszcze raz: po co takie kryterium?




Dodano 11:56 13-12-2014


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama